Paź 30, 2018
Czy to na pewno jest malarka? A gdzie są pędzle, farby, paleta?
Wcale nie planowałam, że namaluję malarkę (bo nie planuję). I nie miałam zamiaru namalować tej pani. Ona mi się namalowała. Pojawiła się na moim płótnie, ni stąd ni zowąd, nie zapytała mnie o pozwolenie.
Pojawiła się i jest. I mam kłopot, bo skoro jest, muszę się nią zająć. Zrobić jej zdjęcie, dobrać ramę, przybić haczyk, znaleźć dla niej miejsce na ścianie (albo dobry dom).
To wszystko wymaga czasu, wymaga zachodu, a przecież sama jestem malarką i powinnam malować.
Ale skoro już tu jest, nie mogę jej wyprosić. Wiem co powiesz – że mogę się jej pozbyć w inny sposób – mogę ją na przykład zamalować. Masz rację, ale czy uważasz, że jeśli ją zamaluję, to jej nie będzie? Będzie. Będzie pod warstwą farby i kiedyś zostanie odsłonięta. Współczesna technologia nie takie rzeczy potrafi.
*
Kobieta na tym obrazie wcale nie musi być malarką. Może być kimkolwiek. Może być znajomą artystki w jej pracowni, modelką artysty, podczas wernisażu jego wystawy.
To kim zostanie (kim jest?) zależy tylko od Ciebie (albo ode mnie). Spróbuję dowieść, że to jednak jest malarka. Jeśli chcesz poznać moje zdanie podążaj za czerwoną kropką.