Kolory i Formy_Natalia Kruszyna

Categories:  [o twórczości], Natalia Kruszyna

Absolutne słyszenie dźwięków, odczuwanie smaków i widzenie kolorów to umiejętności ofiarowane nam jako talent niezależnie od naszych chęci. Przy odrobinie dobrej woli jednak można je rozwijać dzięki intensywnym kontaktom z dobrą muzyką, wykwintną kuchnią czy barwnym malarstwem. I warto, gdyż to one właśnie czynią nasze życie piękniejszym, pozwalają w pełni docenić uroki boskiej natury i człowieczej twórczości.

Proponując Państwu wystawę malarstwa Beaty Wąsowskiej, zapraszamy na prawdziwą ucztę dla oczu!

Oto na szarym przełomie późnej zimy i przedwiośnia, na tym mało barwnym przednówku zobaczycie Państwo w Muzeum Historii Katowic, jak piękny jest kolor. Nie bójcie się go, nie myślcie, że kolorowe mogą być tylko reklamy, zabawki i dziecięce ubranka. Sztuka zestawiania barw, to jedna z najbardziej tajemniczych i indywidualnych umiejętności człowieka.

„Nie wymyślam dzieła w całości, przeciwnie znajduję je skończone; muszę je tylko odkryć, wyłuskać z natury” – to słowa Vincenta van Gogha, które bliskie są także metodzie malarskiej Beaty Wąsowskiej. Na początek na jej płótnie lub papierze musi zatem znaleźć się chaos potencjalnych możliwości, czyli barwna podmalówka w zupełnie przypadkowym układzie. Potem następuje faza „odkrywania” – porządkowania materii malarskiej przez nakładanie kolejnych, mniej lub bardziej kryjących warstw farby. taka technika powoduje ruchliwość formy, czy przenikanie planów i pełne scalenie przedmiotu czy postaci z otoczeniem.

Słuchając przypadkowych impulsów, wyczuwając, a nie wymyślając układy kompozycji, artystka odkrywa zaklęte w pierwotnej palecie, bliskie jej sercu i wrażliwości tematy. Są to najczęściej zastygnięto na moment w bezruchu postaci, patrzące na nas, niczym na fotografii z wakacji lub wesołej imprezy. Pełne kolorów, przypominają radosne chwile i jednocześnie budzą żal za niemożnością powrotu i uciekającym czasem. Mimo, iż postacie są razem tak bardzo, że niekiedy trudno wyróżnić ich granice, często robią wrażenie przeraźliwie samotnych i zagubionych w chaosie otoczenia. I tak jak wżyciu, poza bohaterami pierwszoplanowymi pojawiają się osoby nie zawsze od razu rozpoznawalne, może istniejące tylko we wspomnieniach, ale mające wpływ na nasz los i widzenie świata. Na niektórych obrazach dominują zadumane nad losem święte. Te współczesne kobiety niczym dawne Marie, Barbary i Doroty mają w sobie moc niecodzienną. Na płótnie pt. „Oczekiwanie” pozbawione głów, całym pełnym wspomnień ciałem czekają na męża, syna, kochanka lub klienta…

W jednym z nowszych cykli pt. „Anioły” artystka ograniczyła kolorystykę do wspaniale zestawionych ugrów, karminowych czerwieni i fioletów. Pokrywając większe przestrzenie w miarę jednolitym kolorem, uzyskała mimo niewielkich rozmiarów kompozycji efekt niezwykle monumentalny w wyrazie, dający wrażenie odkrywania starodawnych fresków w zapomnianej świątyni. Poddane silnym, geometrycznym uproszczeniom, hieratycznie upozowane Anioły są jednocześnie materialnie niekonkretne niczym wytwory ducha. Czasami wydaje się, że tworzy je wyłącznie nasza wyobraźnia interpretująca cień na ścianie bądź kształt rozpadającego się muru.

I choć, jak niemal każdy dwudziestowieczny artysta Beata Wąsowska poszukuje swojej drogi do abstrakcji, to jednak wciąż nie zdecydowała się na krok ostateczny wiedząc, że aby był szczery, wymaga wyjątkowej wiedzy i wrażliwości. Sama o sobie mówi „szukam formy, w której najpełniej uda mi się oddać radość życia, jego niewątpliwe uroki. Kiedyś u kresu moich poszukiwań chciałabym móc nadać formę „gęstą” treści absolutnej […], Teraz maluję.”
Natalia Kruszyna, wstęp do katalogu wystawy „Kolory i Formy”, Muzeum Historii Katowic, 1999.

Tags: , , ,

Comments are closed.