Zalotnice kolorowe_Aleksandra Lubczyńska

Categories:  [o twórczości], Ola Lubczyńska

Dawno w BP Atelier nie było takiego szaleństwa kolorów. Płótna Beaty Wąsowskiej, niesamowicie energetyczne, podziałały na nas jak zastrzyk witamin, tak potrzebny przed nadchodzącą zimą. Prace tyskiej malarki zabrały chłodną biel ze ścian, a w galerii zrobiło się gorąco i radośnie. Sama autorka, niezwykle sympatyczna, starannie przygotowała się do wystawy w Opolu. Na gości czekała moc, pięknie wydanych na kredowym papierze, reprodukcji, pocztówek oraz katalogów z dziełami Beaty.

W jej twórczości dominuje malarstwo figuratywne. Obrazy kipią życiem towarzyskim. Malowane przez Beatę kobiety kwitną. Są bujne, dojrzałe, świadome swych wdzięków. Mają kokieteryjne, ekstrawaganckie kapelusze, odważną biżuterię. Te nieśmialsze chowają prywatność za okularami. Wydymają pełne usta – złożone wprost do pocałunku. Patrzą bezpruderyjnie (chciałoby się rzec w obiektyw!) w oczy odbiorcy, ktory ma wrażenie, że jakimś cudem stał się przez chwilę fotografem w stylu retro i dokumentuje szalone lata dwudzieste. Ale nie te smutne, sepiowe czy czarno-białe, w błysku magnezji, jakie znamy z kronik – tylko entuzjastyczno-fowistyczne. Jak z najnowszego filmu Allena.

Apetyczne modelki siedzą przy kawiarnianych stolikach. I pozują. Plotkują przy tym, stawiają pasjanse. Towarzyszą im, ociekające sokiem, południowe owoce – arbuzy, pomarańcze. Butelki wina pełne słońca. Palce pianistek upstrzone pierścieniami. Może to być Paryż, Jamajka albo „Mała Ziemiańska”. Upał bijący z płócien sprawia, że kojarzą mi się z kreolskimi klimatami.

Niektóre prace przypominają mi bizantyjskie madonny. Na innych obrazach przemykają własnymi ścieżkami koty. Prace Beaty są słoneczne i pogodne, ale kot, będący symbolem nie tylko księżyca, lecz i żeńskich bóstw, intuicji, wnosi zawsze odrobinę niepokoju i tajemniczości.

Polnar stwierdził, że w malarstwie Wąsowskiej postaci są pretekstem do „teatru koloru”. Artystka szeroką paletą barw tworzy bogate kompozycje. Kolory świetnie współgrają ze sobą. Współczesne formy przekształca w płaskie plamy barwne, które są ściśle podporządkowane rygorowi kompozycyjnemu. W pracach widać walkę form statycznych i porządku z ekspresją. Dzięki temu mają one siłę wyrazu spotęgowaną kolorem.

W dobie dzisiejszego „boomu” w sztuce na instalacje, nowe media, malarstwo jakie zaprezentowała nam Beata można paradoksalnie nazwać „alternatywnym”. Stawia na barwę i człowieka. I dobrze, bo lubię sztukę, która grzeje w chłodne, jesienne wieczory.

Ola Lubczyńska

olaluba@wp.pl

Tekst do wystawy KOLOR W KOLOR – 2011 BP Atelier Bolesław Polnar, foto. Bolesław Polnar, więcej tu: www.bp-atelier.com OBRAZY NA WYSTAWIE

Tags: , , , ,

Comments are closed.