Dowód na usta_Marta Fox

Categories:  [o twórczości], Marta Fox

Od: „Marta Fox” < martafox@katowice.home.pl>
Do „Beata Wąsowska” < malarstwo@op.pl>
Wysłano: 16 kwietnia 2001 20:43
Temat: od Marty: dowód na ustaBeato droga,

pamiętam dzień, w którym po raz pierwszy zobaczyłam Twoje obrazy. Pomyślałam wówczas: kolory spadły na nią, jak na mnie brudny deszcz w Katowicach. I dlaczego – pomyślałam – u niej jest tak nieprzyzwoicie, bezczelnie kolorowo, podczas, gdy ja czuję się jak kolor czarny? I gdzie te chwile moje, w których potrafiłam nawet czerwonym deszczem zapłakać?

Pytania zaczynały się piętrzyć, rozmawiałam z Tobą, choć nie rozmawiałam. Czułam w Tobie drgania podobne moim, podejrzewałam, że podobnie jak ja, wolisz się spalać niż więdnąć, ze nie interesuje Cię fizyczność przedmiotów, czy ludzi, ale to, co z kontaktu z nimi pozostaje w Tobie. W tym szaleństwie kolorów zaczęłam odkrywać Twoje barwy ochronne, pokusy, zapatrzenia, zmysłowe i bolesne oczekiwania, cierpliwe trwania, zielone nadzieje, wierne błękity, niepokojące czerwienie.
Potrafię przywołać kobiety z Twoich obrazów. Zdarza się, że w zupełnie innych je ustawiam konfiguracjach, ale często za stołem, przy stole, obok stołu. Jak na Twoich obrazach. Widzę je w błękitach i zieleniach. Czysty błękit jest zimny, wymieszany z zielenią wywołuje miłe odczucie.

Ze swojej fascynacji symboliką kolorów ( w poezji, Beato, w poezji) wyławiam to, co ma związek z niebieskościami. Czy wiesz, że ambiwalencja błękitu wyraża się zarówno w serdecznej radości, jak i w głębokim smutku? Wyniki psychologicznych badań mówią o korelacji błękitu z miłością i inteligencją, co znaczy, że między tą barwą i wymienionymi pojęciami istnieje uczuciowy związek. Gdy patrzymy na niebieską powierzchnię, mamy wrażenie, że barwna plama oddala się od nas, a więc „ucieka”.
Dlatego przypisuje się niebieskiej barwie nie tylko magiczny efekt „wymykania się” i dali, ale również czegoś nieosiągalnego, „przebywającego w chmurach”, czy czasowego oddalenia, a więc tęsknoty za czymś, co dalekie lub minione. Nie zawsze symbolika błękitu związana była z wiernością i opiekuńczością chrześcijańskich bóstw.
Czy wiesz, że w czasach przedchrześcijańskich czarownice posiadały niebieskie płaszcze i rekwizyty?
Czy wiesz, że w późnym średniowieczu niebieski kolor był symbolem niewiernych i oszukanych?

Rozgadałam się o niebieskościach, bo dziś czuję się tak właśnie, jak kolor niebieski. Być może, gdybym pisała ten tekst jeszcze przed Świętami Wielkiej Nocy, to czułabym się jak kolor czerwony.
Czy wiesz, Beato, że w Twoich kobietach dostrzegam najpierw usta? Wyraziste, wykrojone, gotowe do smakowania świata, do odkrywania jego wszystkich stron, gotowe do przypieczętowania pocałunkiem lub cmoknięciem tego, na co zgodzić się mogą. Albo odrzuceniem przez grymas tego, na co zgodzić się nie chcą.
I zaraz przypominam sobie fragment wiersza Zbyszka Joachimiaka (uwaga, uwaga – cytuję z pamięci): …wpatrywałem się nie w oczy / ale usta usta / które zaczęły nabrzmiewać i czerwienieć / aż do pęknięcia i krzyku / nasieniem twoich białych zębów.

Czuję, że któraś z Twoich kobiet mogłaby powiedzieć:

Może tak trzeba i tylko tak
teraz dzisiaj w tej chwili
Bez tego co było co będzie
wśród śniegu deszczu magnolii
których kwiaty rozkwitają na
krótko i prędzej niż liście
Może tak trzeba i właśnie tak
być władcą dwóch dni i jednej
nocy Odwrócić się odejść nie
mieć żalu nie myśleć zbyt wiele
nie oczekiwać stać się magnolią
lub drzewem w ostateczności
kamieniem i zacząć od nowa lub
trwać tylko
trwać

Ten wiersz niech będzie Twój, Beato.
Napisałam go trzy lata temu. Teraz jednak wiem, że dla Ciebie.

Rozszerzasz świat, Beato, bo dodajesz do istniejącej rzeczywistości swoją własną, karmioną wyobraźnią i tym, co w Tobie.
Nie myśl tylko, że ten list jest o Twoim malarstwie. On jest o mnie patrzącej na Twoje obrazy.
Bądź w słońcu, Beato, i bądź.

Twoja Marta Fox.

Marta Fox, wstęp do katalogu wystawy „Dowód na usta”, Galeria SD, Warszawa, 2001

Tags: , ,

Comments are closed.