Dowód na usta. Galeria SD, Warszawa.

Categories:  publikacje-wystawy indywidualne, wystawy
Tags: , , , ,

Read the rest of this entry »

Wspomnienia z wakacji. Stanisław Gieżyński, Weranda

Categories:  cytaty, prasa - periodyki, wycinki
Tags: , , , , , , , ,

Weranda, Beata Wąsowska

Obrazy na lato – to pierwsza refleksja na widok prac Beaty Wąsowskiej. Obszerne kolorowe płaszczyzny punktowane są plamami światła (…). Z barwnych kształtów i świetlistych „mroczków” wyłaniają się zarysy kobiet. Też je razi wszechobecne słońce:mrużą oczy tak, że widać tylko szparki, albo zasłaniają je okularami przeciwsłonecznymi o wymyślnych kształtach. Ich charakterystyczne twarze wyróżniają się wykrojem ust.  Oto prawdziwe wakacje: słońce i kobiety. (…) Intrygujące jest upodobanie malarki do umieszczania okrągłych kształtów w dole obrazów. Raz jest to stół, raz wyszukana suknia sprzed stuleci.

Zwraca uwagę para obrazów „Bogini” i „Księżniczka”. Dwie podobne postacie o hebanowych twarzach stanowią centrum płócien. Księżniczka jest cała w żółcieniach, z gigantycznym afro na głowie. Piaskowy gorset, opinający ciało, płynnie przechodzi w rodzaj pękatej krynoliny. To właśnie życie księżniczki – bal i dobra zabawa. Bogini, choć wygląda bardzo podbnie, sprawia zupełnie inne wrażenie. Jej suknię zdominowała brunatna czerwień, ocień krwi zmieszanej z ziemią. Pochyla nieco głowę spoglądając na dół. Półokrągły kształt u dołu nie jest już suknią, przypomina planetę nad którą czuwa bogini. Choć kompozycje są podobne, malarka wyczarowuje w obu obrazach zupełnie różne światy. Stanisław Gieżyński, Weranda, 2001, wystawa „Dowód na usta” w galerii SD

Weranda, Beata Wąsowska

Dowód na usta_Marta Fox

Categories:  [o twórczości], Marta Fox
Tags: , ,

Od: „Marta Fox” < martafox@katowice.home.pl>
Do „Beata Wąsowska” < malarstwo@op.pl>
Wysłano: 16 kwietnia 2001 20:43
Temat: od Marty: dowód na ustaBeato droga,

pamiętam dzień, w którym po raz pierwszy zobaczyłam Twoje obrazy. Pomyślałam wówczas: kolory spadły na nią, jak na mnie brudny deszcz w Katowicach. I dlaczego – pomyślałam – u niej jest tak nieprzyzwoicie, bezczelnie kolorowo, podczas, gdy ja czuję się jak kolor czarny? I gdzie te chwile moje, w których potrafiłam nawet czerwonym deszczem zapłakać? Read the rest of this entry »